Polecany post

Rzeczy, których nie mam

     Wygląda na to, że nie mam planu i za bardzo nie wiem, kim jestem. Co, mówiąc oględnie, jest sytuacją beznadziejną, bo wynika z n...

piątek, 11 lutego 2011

składany entuzjazm


Wymyśliłam składany entuzjazm, taki, który mieści się w torebce. Dostępny w różnych formatach, wymiarach i kolorach. Łatwy w użyciu, transporcie i konserwacji. W formie manekina. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom w łączeniu sylikonu i tektury entuzjazm potrafi przybrać postać swojego właściciela. Jest jego niemal identycznym odwzorowaniem – wyglądu, mimiki, gestów. Jest niezawodny, wytrwa z uśmiechem na ustach dwadzieścia cztery godziny na dobę, zastąpi swojego właściciela w każdej trudnej sytuacji i nie potrzebuje nadzoru. Można go zostawić i pójść sobie w miejsce, gdzie nikt od nikogo nie oczekuje entuzjazmu. Wiem, że mogłabym zbić na nim fortunę i nie potrzebowałabym nawet speca od marketingu ani żadnej reklamy. Tyle że nie chcę. Nie chcę wystawiać nigdzie na pokaz mojego składanego entuzjazmu ani odchodzić w potencjalnie przyjemniejsze miejsca. Chcę tu zostać i być tak szczerze, beznadziejnie, ostentacyjnie i prostacko niezadowolona. Albo zwyczajnie w świecie nieszczęśliwa. Chcę schować do torebki mój składany entuzjazm i mieć was wszystkich literalnie w dupie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz