Może tu wcale nie chodziło o jego muzykę, może podświadomie wkurzał mnie cały czas tym, że miał łatwe życie. Takie nie do końca w porządku wobec innych, ale na pewno wygodne. Zazdrościłam mu łatwości samookreślenia, tego, jak oczywiste jet to, kim jest. Ja mogę mówić o sobie bez zażenowania jedynie używając form aktywności, że piszę bloga, że napisałam ileś tam artykułów, co nie zmienia faktu, że na pytanie, kim jestem, mogę odpowiedzieć tylko: ekspedientką w snack-barze. Michel jest muzykiem i jego „być” określa całą jego postać, nie rodzi żadnych dodatkowych pytań, nawet tych prozaicznych – z czego żyje i gdzie mieszka.
https://www.youtube.com/watch?v=prONQJjfTmU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz