Miała wrażenie, że dokąd będzie biedna, nie znajdzie tutaj żadnych przyjaciół. Niby ludzie nie byli materialistami, każdy się przecież tego wypiera, ale bez pieniędzy nie mogła podróżować, nie mogła uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych ani zapisać się na jakikolwiek kurs czegokolwiek po to tylko, żeby poznać jakichś ludzi. Nie mogła też udzielać się towarzysko, bo nie miała odpowiednich ciuchów i zwyczajnie wstydziła się tego, a to odbierało jej pewność siebie, konieczną w zawieraniu znajomości. Jedząc bez entuzjazmu dwudniową zapiekankę warzywną, wśród tłumu ludzi, których w ogóle nie rozumiała, odczuwała dobitnie, czym jest odrzucenie. Przykre, bo wynikłe z bardzo powierzchownych powodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz