Czuła cały czas przeszywające zimno wewnątrz siebie, którego nie dało się pozbyć gorącą kawą, kaloryferem ani suszarką. Była tym już tak strasznie zmęczona, tymi wszystkimi brakami, które wydawały się błahe, a czyniły jej życie nie do zniesienia, brakiem skarpet, butów, ubezpieczenia. Jedyne, na co mogła liczyć, to to, że pod tą pożyczoną kołdrą przetrwa jakoś do rana, a potem spróbuje przetrwać kolejny dzień i tak dalej do wiosny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz